Ostatnio mam manię sezamową, robię chałwę za chałwą, posypuję sezamem wszystko co się da. Przyszedł więc czas na wielokrotnie polecane ciasteczka sezamowe, których przepis zaczerpnęłam z Tej strony.
No cóż ciasteczka pięknie wyglądają, ale to raczej nie moja bajka, wolę sezam w innej postaci. Mimo iż zmniejszyłam o połowę ilość cukru, ciastka wyszły baaardzoo słodkie, dla prawdziwych ciasteczkowych potworów, do których ja się chyba jednak nie zaliczam...:) No ale, ciastka można podarować takiemu słodkiemu potworkowi, bo jako podarunek świetnie się prezentują :)
Składniki:
2/3 szklanki sezamu
100 g masła
1 i 1/4 szklanki mąki
pół szklanki brązowego cukru
1 jajko
opakowanie cukru waniliowego
płaska łyżeczka proszku do ieczenia
szczypta soli
szczypta cynamonu
Sezam uprażyłam chwilę na patelni i odstawiłam do wystygnięcia. W misce utarłam masło z cukrem waniliowym i brązowym, dodałam jajko i mieszając dalej, dodałam mąkę, proszek do pieczenia, sól i cynamon. Na samym końcu wsypałam do masy sezam, ulepiłam kulę i wstawiłam na 1 godzinę do lodówki. Potem z kuli odrywałam po kawałku ciasta i formowałam kulę, którą kładłam na blaszkę i lekko rozpłaszczałam dłonią, aby powstał taki talarek. Ciasteczka posypałam sezamem i wstawiłam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, piekłam ok. 13 minut. Ciasteczka bardzo rosną podczas pieczenia, więc należy je poukładać na blaszce w sporych odstępach. Zaraz po upieczeniu są miękkie, więc należy odczekać chwilę ze zdjęciem ich z papieru do pieczenia.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz