Przepis na to wyjątkowe ciasto zaczerpnęłam stąd. Czemu wyjątkowe? No cóż...po upieczeniu okazało się niesamowite w smaku! Wilgotne, lekko kawowe...Mimo sporej ilości kawy, jest właściwie tak tylko idealnie, delikatnie tą kawą muśnięte. Gdzieś obok są orzechy i rozpływające się w ustach daktyle. A całość prawie bez tłuszczu i ani odrobiny cukru, który zastępują właśnie daktyle. Na pewno będzie to od teraz jedno z moich ulubionych słodkości :)
Składniki (oryginalny przepis podwoiłam i nieco zmodyfikowałam pod siebie):
300 g mąki
2 jajka
ok. 400 g daktyli
ok. 150 g orzechów włoskich
2 łyżeczki sody
3 łyżki masła
1 łyżka cukru waniliowego
500 ml mocnego
espresso
Daktyle należy pokroić na małe kawałki, zasypać sodą i zalać ciepłą kawą, odstawić (na ok. 30 minut).
Masło utrzeć z cukrem waniliowym oraz jajkami. Następnie dodać mąkę i daktyle zalane kawą. Całość wymieszać, dodać drobno posiekane orzechy, jeszcze raz wymieszać i przelać masę do wyłożonej papierem do pieczenia podłużnej formy keksowej. Piec ok. 60 minut w 170 stopniach.
Smacznego!
O, nigdy nie robiłam nawet podobnego ciasta. Lubię tę słodycz daktyli i przypuszczam, że z aromatem kawy smakuje genialnie. Chyba mam już połączenie na oku... :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciasto daktylowe. swego czasu robiłam je niemal co tydzień :)
OdpowiedzUsuńCiasto zrobiłam wczoraj - ładnie wyrosło, rzeczywiście jest mocno kawowe (jak dla mnie nawet az za bardzo, a kawe bardzo lubie), nastepnym razem dalabym jednak troche cukru (mimo wszystko czuć gorycz kawy), a samą kawę do zalania daktyli zrobiłabym zdecydowanie słabszą.
OdpowiedzUsuńSam smak jest bardzo oryginalny (nie znałam tego połączenia wcześniej) i myśle, że z lżejszą nutą kawy i dodatkiem cukru byłby lepszy.
Lubie eksperymenty i dlatego skusiłam sie na ten przepis, ale chyba nie jest to ciasto, ktore w najbliższej przyszłości zdecydowałabym się zrobić raz jeszcze.
Pozdrawiam serdecznie :)